Medycyna estetyczna wielu lekarzom wykształconym w czasie, kiedy tego pojęcia nie używano, na pierwszy rzut oka kojarzy się z kosmetologią, zabiegami upiększającymi lub jakąś miękką odmianą chirurgii plastycznej. Duża część lekarzy uważa też ją za odmianę dermatologii. Jest to niestety bardzo mylny pogląd.
Skutkuje on tym, że jako środowisko tolerujemy działania wielu grup zawodowych, np. kosmetologów, pielęgniarek czy nawet fryzjerów, lub osób w ogóle bez żadnego wykształcenia kierunkowego, które zajmują się medycyną estetyczną i wykonują zabiegi u swoich „klientów”, często nieświadomie narażając ich zdrowie i życie. Na ulicach widzimy liczne „ofiary” tych działań. Zadajemy sobie wtedy pytanie – jak ktoś dał sobie coś takiego zrobić? Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że społeczeństwo jest po prostu niedoinformowane w zakresie medycyny estetycznej, czerpiąc wiedzę z celebryckich forów, a lekarz pierwszego kontaktu często ma za małą wiedzę w tej materii.
Nikt dokładnie nie wie, jakie są standardy medyczne dla tego typu zabiegów. Dobrze wykonany zabieg z zakresu medycyny estetycznej to taki, po którym osoba postronna nie jest w stanie ocenić, że pacjent został mu poddany. To złoty standard dla dobrze wyszkolonego lekarza medycyny estetycznej. Pytanie staje się bardzo ważne: gdzie go znajdziemy i gdzie w Polsce taki lekarz profesjonalnie może się wyszkolić.
Współczesna medycyna estetyczna to chyba najszybciej rozwijający się obszar w medycynie. Powodem tego jest oczywiście zaangażowanie olbrzymich środków finansowych przez koncerny farmaceutyczne, ale również przez te firmy, które produkują urządzenia wykorzystywane zabiegach w zakresie medycyny estetycznej. Do przewrotu technologicznego dochodzi tutaj prawie każdego roku: pojawiają się nowe preparaty, lasery o lepszych możliwościach. Istotne jest ustawiczne szkolenie w tej dziedzinie, by być zawsze na bieżąco. Prywatny rynek usług nakłada na lekarzy takie wymagania. Współczesna medycyna estetyczna to trzy podstawowe rodzaje aktywności:
- typowe zabiegi estetyczne – polegające na poprawie wyglądu lub redukcji efektów postępującego starzenia się organizmu;
- medycyna przeciwstarzeniowa – anty-aging, czyli wszystkie działania zarówno profilaktyczne jak i zabiegowe, które mają prowadzić do zapobieżeniu, zwolnieniu lub wręcz zatrzymaniu objawów zewnętrznych starzenia się organizmu;
- medycyna regeneracyjna – najszybciej rozwijająca się dziedzina medycyny estetycznej, która wprost z medycyny estetycznej wkracza do medycyny tradycyjnej (to właśnie w medycynie estetycznej najpowszechniej zastosowano i niejako przetestowano preparaty uzyskane z tkanek własnych pacjenta – fibryna, osocze, czynniki wzrostu czy komórki macierzyste, coraz częściej są wykorzystywane w hematologii, ortopedii czy stomatologii.
Medycyna estetyczna to obecnie przede wszystkim biotechnologia medyczna. Techniki otrzymywania oczyszczonych, biozgodnych preparatów, które bez ryzyka odpowiedzi immunologicznej można wstrzykiwać milionom pacjentów, to np. czynniki wzrostu otrzymywane na skalę przemysłową. To w końcu egzosomy, których pierwsze zarejestrowane powszechne użycie znalazło się w medycynie estetycznej.
Tak olbrzymi obszar wiedzy wymaga odpowiedniego kształcenia lekarzy. Nie można medycyny estetycznej oddawać w ręce nieuprawnionych nie-medyków. Kraje Unii Europejskiej w kwestii szkolenia lekarzy idą w dwóch kierunkach: wprowadzając medycynę estetyczną jako lekarską specjalizację, np w Holandii, lub jako kierunek studiów podyplomowych, np. we Włoszech. Komisja Europejska, chcąc uregulować ten obszar medyczny, w 2019 roku opublikowała normę europejską, która ma się stać standardem do jakiego muszą dążyć kraje wspólnoty. Wg tego dokumentu medycyną estetyczną mogą zajmować się jedynie dobrze wyszkoleni (min. 3 lata) w tym zakresie lekarze. Gabinety lekarskie, gdzie są wykonywane zabiegi muszą spełniać bardzo wysokie wymagania i nie mogą być wykonywane przez żadne osoby postronne.
Jako prezes Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anty-Aging oraz członek zarządu Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej uważam, że konieczne jest jak najszybsze wprowadzenie w Polsce rozwiązań zaproponowanych przez Komisję Europejską. Uważamy, że ze względów finansowych, ale również logistycznych, lekarze chcący się szkolić w zakresie medycyny estetycznej powinni robić to w ramach studiów podyplomowych, na uczelniach medycznych zaakceptowanych przez Ministerstwo Zdrowia zgodnie z ustandaryzowanym programem. Na koniec studiów obowiązywałby egzamin państwowy.
W dniach 19-20 października odbędzie się w Poznaniu w hotelu Merkury kongres z zakresu medycyny estetycznej poświęcony trzem zagadnieniom: egzosomom, procedurom złożonym i zastosowaniu ultrasonografii w medycynie estetycznej. Wszystkich lekarzy, nie tylko zajmujących się medycyną estetyczną, serdecznie zapraszamy. Więcej informacji można znaleźć na stronie: www.kongresmedycynyestetycznej.pl.
Dr n. med Krzysztof Wachal
Prezes zarządu PNTMEiAA
Członek zarządu PTMEiAA